Archiwum 02 października 2020


Nie Musisz
02 października 2020, 16:49

No nie musisz.

Kochani moi drodzy czytelnicy tak z ręką na sercu ile razy w ciągu dnia mówicie sobie: "Muszę to , muszę tamto"

Pomyślcie...

Dużo? Bez przerwy?

No właśnie...

Dla mnie ta sprawa jest bardzo świeża. Ostatnio to zauwazyłam.

Budze się...musze to , musze tamto a najlepiej szybko. Muszę iśc tam czy tam żeby ktoś coś sobie złego nie pomyślił.

I ciągle to MUSZE.

Presja , czas, fustracja. 

STOOOOP

A gdyby tak zamienić muszę na mogę?

Spróbuj..

Wydaje się to początkowo dziwne .

No jak to to ja nie muszę?

Nie.

I nagle przestajesz być więźniem samego siebie.

Rzeczy do zrobienia na już wg nas, nagle nie są takie pilne.

Zastanów się, czy faktycznie musisz coś robić, a co gorsza cos na co nie masz ochoty? 

A ile rzeczy robiłeś, wbrew sobie aby tylko zadowolić innych?

Zwolnij, zastanów się...

Życie nagle stanie się prostsze, spokojniejsze, zaczniesz zyć w harmoni z samym sobą.

Wystarczy zamienic MUSZĘ NA MOGE.

 

Ale dlaczego to wróciło?
02 października 2020, 16:28

ALe ...dlaczego wróciło?

Wyobraź sobie , żyjesz bez lęków , somatów i całego tego gówna. Cieszysz się życiem i nagle JEB.

Zachwiania równowagi, uczucie omdlenia, zawróty głowy takie, że głowa boli.

Nerwica wróciła?

Otóż nie...ale o tym za chwile.

Mam momenty w swoim życiu własnie takie że cała seria objawów i innych dziadostw dowala ze wszystkich sił.

Pierwsza reakcja? Załamanie totalne, płacz i pytanie DLACZEGO?

Tak wiele nad sobą pracowałam, tak bardzo się starałam....Uczucie bezsilności.....

Daje sobie czas, mam prawo się tak czuć. Mija dzień dwa i nagle budzi się we mnie jakaś siła.

Myśle sobie no co ja znowu nie tak zrobiłam?

Analiza właczona......

No mam to! Powrót do dawnych schematów z przed zaburzenia?-TAK

Dbasz o swoje potrzeby?-NIE

Wywierasz sobie presje ?-TAK

Czujesz sie ważna?-NIE

Robisz coś chociaż nie masz na to ochoty?-Tak

Myśle sobie , cholera zapomniałam się....Ciężko mi wytrwac w nowych schematach myślowych.

No bo po co? Jak jest dobrze, czuje się normalnie....

I tu właśnie jest haczyk....zapomniałam o sobie.

Więc nerwica NIE wróciła....

To ja wróciłam do niej.....

Skorygowałam myslenie, lece dalej......

Objawy ustąpiły....

Trzeba się pilnować i tyle.

 

Wiecie to nie jest łatwe , pozbierać się gdy życie zamienia się w horror. Naprawde .

Ponoć w każdym z nas drzemienie niesamowita siła, ale trzeba ją odkryć. 

I przede wszystkim być wyrozumiałym samym dla siebie...

Paradoksalnie rzecz biorąc...ciesze się , że objawy wróciły. Uświadomiły mi , że lece z życiem nie tym torem co trzeba.

Trzymajcie się cieplutko i wytrwajcie bo warto.