Archiwum 23 czerwca 2020


Współczucie? Ale po co?!
23 czerwca 2020, 07:28

-Współczuje Ci...

-Serio? ALe po co?????

 

Dobra, przyznać się.

Ilu z was spotkało się z taka jazdą jak współczucie z powodu tego że macie nerwice?

W punkt trafiłam co nie?

Hasła typu "Nie mówiłam/nie mówiłam Ci bo masz nerwice" sprawiają, że szlak mnie trafia. Ooo albo "Jesteś chora"

Nosz kurw...

Po jasną cholerę ludzie tak mówią, robią itd. Uważają że co bedzie nam lepiej albo raźniej. NIE.

Umówmy się, nie jesteśmy chorzy, głupi, psychotyczni (jezuu skąd ja takie słowo znam) itd.

Jesteśmy normalnymi ludźmi tacy jak każdy. Z tą różnicą że na jakims etapie życia pogubiliśmy sie. I tyle.

Dlatego wiesz co? W moim kręgu znajomych, wie tylko rodzina i jedna przyjaciółka o zaburzeniu. Styknie.

No przecież jak ja idę cholerne recepty wykupić to zawsze wspaniała Pani farmaceutka patrzy na mnie z politowaniem.

Nie opowiadam o tym co mnie spotkało. Po co? Nic mi to nie da. 

Oczywiście, mam w kręgu rodzinnym osoby które sprawiły , że jaki czas temu naprawde czułam sie CHORA. Milion myśli. Może mają racje. 

Doszło do tego że własnej matki sie pytałam " Mamo , czy ja wyglądam na chorą?"

Aż pewnego dnia się ocknełam . Pomyslałam , to jakieś szaleństwo . Przecież jakkbym była chora to by mnie zamkneli w psychiatryku .

Od tamtej pory nawet tak nie myśle. Mam nad sobą pracować, pracować i pracować. 

Lubie gdy poznaje nowcyh ludzi i oni nie wiedzą . Jest tak normalnie.

Bez pierdolenia.