13 stycznia 2020, 07:29
Dziękuje nerwicy za....
Pomyślisz pewnie że mi gorzej. Jak można temu cholerstwu być za coś wdzięcznym?
Zdaje sobie sprawe z tego że kazdy z nas jest na innym etapie. Rozumiem to.
Mam nadzieje że kiedyś dojdziesz do takich wniosków jak ja że da sie byc wdziecznym. Pozwól że tak mniej więcej opisze Ci jak kiedyś czułam, jakie miałam podejscie...
Kiedys funkcjonowałam tylko jako matka i żona. Nie jako kobieta, człowiek który ma swoje potrzeby. Wydawało mi się ze zatracając siebie i poswiecajac wszystko najblizszym bede szczesliwa. Trwało to kupe lat. Nawet nie zdawałam sobie z tego , że mimo uśmiechu działań żyłam tak naprawde w wielkiej depresji , płacząc w duszy jak małe dziecko
Gdy nerwica pokazała już swoje oblicze naszła mnie mysl że coś jest nie tak. Miałam pretensje sama do siebie dlaczego mnie ona dopadła? Załamałam się......
Zaczełam kombinowac. Spojrzałam na siebie i swoje życie bardzo obiektywnie ...Przeraziłam się
W lustrze zobaczyłam smutną i zmęczoną kobiete. Która tak naprawde nie wie kim jest, co czuje , co chce .
Serce zaczeło wołać dość! Zobacz co sobie zrobiłaś !
W ciagu nie wiem chyba 2 tyg przebudowałam swoje życie od nowa. Ale to taka powierzchniowa przebudowa. Bo tak naprawdę, patrząc na mnnie oczami duszy dopiero zaczynam to robic pod okiem mojej terapeutki.
Ale....przejdźmy do sedna. Za co dziekuje nerwicy:
-odkryłam że jestem również ważnym człowiekiem
-jestem kobietą !
-zaczełam uprawiać sport taaa....ja taki kanapowy leń
-mam wiecej energi do życia
- w najbliższych nie widze wrogów a przyjaciół
-spełniam swoje skryte marzenia ( uwierz mi nie które są szalone)
-wróciłam do czytania ksiazek
-poznałam cudowaną osobe
-widze świat już troszke inaczej
-umiem być bardziej systematyczna niż kiedyś
Gdyby nie nerwica tkwiłabym dalej w tym samym miejscu.... Znalazłam w sobie siłe żeby zmienić to wszystko dla siebie i bliskich.
Mam nadzieje, że Ty też ją znajdziesz i będziesz działać. Pamiętaj nigdy nie jest zapoźno na zmiany. Musisz poprostu tego chcieć!!!