Archiwum 02 stycznia 2020


Pierwsza tabletka.....
02 stycznia 2020, 16:51

LEK

Wiecie nawet nie wyobrażacie sobie jak sie czułam gdy połkłam pierwszą tabletkę. Tysiące myśli wirowały w mojej głowie. Załamałam się. Byłam przerażona tym, że jestem w takim stanie, że musze brac je. Bałam sie że wraz z początkiem leczenia skoncze się ja. Zostane bez emocji bez sił bez niczego.....

Paradoksalnie przez pare dni moje objawy sie nasiliły. Lekarz ostrzegał. Nerwica rozchulała się jak nigdy. I nagle mnie olśniło...

Muszę stawić jej czoła! Wiedziałam , że w razie W mam benzo, ale chciałam SAMA bez pomocy...

Cudem jakos wytrzymywałam to a każdy pokonany atak był dla mnie sukcesem. Tylko wiesz, pojawił sie problem. Musiałam wyjść na wywiadówki . Tak na 2! A ja tak bardzo bałam się wyjśc z domu. Pomyślałam sobie - Nie dam rady!

Wziełam benzo....po 15 min poczułam błogi spokój..Tak przyznam Ci -cudowne uczucie. Tabletka szczęscia która w 15 min odmieni Twoje życie. 

Wyszłam . Byłam spokojna, wyciszona no żyć nie umierać.

Tylko ledwo co trybiłam. Nie bardzo wiedziałam co sie wokół mnie dzieje. Wiedziałam że Lęk nie przyjdzie , ale czułam sie jakkbym nie była sobą. To straszne uczucie. Obiecałam sobie że choćby nie wiem co sie działo nie sięgne po to. Bałam sie uzależnienia . Wiesz nie dość , że nerwica to później mam sie męczyć z odstawieniem benzo?

NIE.

Po 10 dniach przyszła duża poprawa. Nie było idealnie. Ale było o niebo lepiej....

Wtedy postanowiłam wziąźć swoje życie w swoje ręce.

 A ty leczysz sie? Albo walczysz bez?